czwartek, 29 maja 2014

Dokąd zmierza motoryzacja

   Dziś miałem trochę wolnego czasu co dało mi możliwość zapoznania się z newsami ze świata motoryzacji oraz przeczytania kilku artykułów. Dowiedziałem się między innymi że  Robert Kubica gdyby mógł wybierać to chciałby jeździć w WRC w końcówce lat 90-tych. W F1 poza dominacją Mercedesa zespoły kombinują jak zwiększyć hałas emitowany przez silniki. Ostatnim pomysłem jest wydech w kształcie megafonu, polepszający dźwięk silnika. Nie dość że cichsze, nowe bolidy F1 są niewiele szybsze od GP2, do czego to doszło. Niedługo ma ruszyć pierwsza w pełni elektryczna formuła bolidów jednomiejscowych. 
   Na sam koniec przyszło mi przeczytać artykuł opisujący McLarena Mp4/4 z roku 1988. Jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy bolid w historii F1, napędzany silnikiem 1,5l V6 z turbodoładowaniem. Był to ostatni rok gdzie dopuszczano używania silników z turbodoładowaniem, sezon później zostały zastąpione 3,5l V8. Z czasem zaczęto stosowań 3 litrowe silniki V10. Bolidy z roku na rok stawały się coraz szybsze. Jednak w roku 2006 postanowiono zmniejszyć pojemność do 2.4l, ilość cylindrów do 8, a prędkość obrotową do 19.000 obrotów na minutę. Obecnie w F1 bolidy napędzają 1.6l V6 z turbodoładowaniem. Czyżby historia zatoczyła krąg i wróciliśmy do mocy z przed roku 1988 ? Nic bardziej mylnego. Silniki z przed roku 1988 były objęte znacznie mniejszymi obostrzeniami. W kwalifikacjach nie stosowano limitu doładowania, silnik musiał "przeżyć" jedynie sesje kwalifikacyjną. Moc takich jednostek potrafiła dochodzić do 1500 KM. W wyścigach trzeba było nieco ograniczać ciśnienie doładowania żeby silnik był w stanie przejechać cały jego dystans, posiadał on wtedy moc dochodzącą do 1000 KM. Czym dysponuje kierowca jadący obecnie w wyścigu F1 ? Po pierwsze silnik musi pokonać przynajmniej 4000km żeby mógł zostać wymieniony, ponad 10 razy więcej niż przed rokiem 1988. Co więcej ciśnienie doładowania ograniczono przepisami do 3,5 bara, obroty do 15.000, zużycie paliwa na wyścig do 100kg, chwilowy przepływ paliwa do 100l/h itd. Za to dorzucono ERS, czyli elektryczny silnik i baterie dodające bolidowi moc przez ograniczony okres czasu po naciśnięciu przycisku. Oczywiście w tym przypadku też istnieje masa ograniczeń i przepisów których nie chce mi się nawet czytać. Bolidy obecnie są ciche, przez wielu kibiców uważane za znacznie za ciche. Władze wyścigu w Australii chciały nawet sądzić się z tego powodu, uważając że zapłaciły za nie w pełni wartościowe widowisko. Ponadto w tym sezonie ograniczono także docisk areodynamiczny. Wszytko to doprowadziło do tego, że na niektórych torach najszybsze bolidy są niewiele szybsze od tych z GP2, natomiast słabsze przegrywają z niższą serią. W nowożytnej historii WRC stosowani silniki 2.0l z turbodoładowaniem, by w roku 2011 przejść na 1.6l. Z czasem mają się pojawić hybrydowe układy napędowe. 
   W cywilnej motoryzacji królują dwa terminy downsizing oraz emisja dwutlenku węgla. Unia Europejska i ekolodzy pokochali ten drugi termin obierając na głównego winowajcę motoryzację. Producenci samochodów zostali zobligowali do przestrzegana kolejnych, coraz bardziej restrykcyjnych, norm emisji spalin - obecnie Euro 6. Spowodowało to że do lamusa musiały odejść wysokoprężne silniki 1.9 TDI od VW czy generujące dużą moc VTEC Hondy. Oczywiście Honda dalej produkuje silniki i-VTEC. Jednak wyprodukowanie 2l wolnossącej benzyny o mocy 156KM to żadne osiągniecie, biorąc pod uwagę że produkowane na początku lat 90-tych 1.6 VTEC potrafiły produkować do 185KM. Honde przynajmniej możemy nabyć jeszcze z wolnossącą benzyną spełniającą normę EURO 5. W przypadku VW nie jest obecnie możliwy zakup nowego samochodu z silnikiem bez turbodoładowania w wersji benzynowej, o dieslu nie wspominając. Jakie to wszystko ma znaczenie dla użytkownika ? Dostaje nowe, coraz bardziej skomplikowane silniki, i mniejszej pojemności i większym stopniu wysilenia. Teoretycznie w niektórych przypadkach otrzyma mniejsze zużycie paliwa przy takiej samej mocy, jednak otrzymuje silnik znacznie mniej trwały. Chcąc jeździć ekonomicznie w Polsce przy założeniu że chcemy mieć bezawaryjny silnik o mocy ok. 100KM kiedyś można by kupić np. Skodę Octavię z wolnossącym silnikiem 1.6L + gaz lub 1.9 TDI o mocy 105KM. Obecnie do wyboru zostaje nam 1.2 TSI - benzyna z turbodoładowaniem i problemami przy założeniu instalacji gazowej lub 1.6 TDI. Nowy silnik VW posiada skomplikowaną konstrukcję z komorami na płyn chłodzący niwelującymi drgania, rozbudowanym zaworem EGR itd. Oczywiście w momencie zakupu nowego samochodu z salonu to wszystko działa idealnie, a nowe TDI nie brzmi już jak Ursus orzący pole. Jednak dużo mniej korzystnie będzie to wyglądało kiedy przyjdzie płacić za naprawę skomplikowanych elementów. Dodatkowo, mimo że silniki 1.6 TDI oraz 1.9 TDI dysponują praktycznie tymi samymi parametrami jeśli chodzi o moc i moment obrotowy, to jednak silnikiem o większej pojemności jeździ się przyjemniej.

A więc dokąd zmierza motoryzacja?

Z punktu widzenia szarego użytkownika, który kupuje samochód w salonie i chce dojechać z punku A do B, raczej w dobrym kierunku. Auta są cichsze, bardziej ekonomiczne, pozwalają przyjemnie jeździć... za paręnaście/parędziesiąt lat prawdopodobnie napędy staną się w pełni elektryczne. Jednak użytkownikowi nie będzie przeszkadzało że nie słyszy już silnika pod maską. W końcu dalej będzie dojeżdżał z punktu A do punktu B. Po trzech latach zanim samochód się popsuł kupi już nowy w salonie.

Z punktu widzenia szarego przeciętnego polskiego użytkownika jest już gorzej. Ciężej będzie mu kupić 5 czy 8 letni samochód którym pojeździ dalsze 5 lat. Wszechobecne postarzanie produktu, stosowanie nowoczesnych wysilonych silników, doprowadzi do tego że kupno używanego samochodu może się okazać bardziej kosztowne niż dziś. Głównie z powodu częstszego dokonywania napraw podzespołów których założona żywotność będzie się kończyć w momencie zakupy.

Z punktu widzenia fana/maniaka motoryzacji jest najgorzej. Jeśli ktoś uwielbiał wolnossące wysilone japońskie silniki, cóż w nowych standardowych modelach nie ma ich chyba już od kilku lat. Jeśli ktoś był fanem VAGa i nieśmiertelnego 1.9 TDI, nawet w skodzie ich już nie ma. Ciekawe kiedy 3.0 TDI odejdzie do lamusa. Wyścigi stają się ekonomiczne zamiast szybkie. Kiedyś może w F1 zostanie tylko silnik elektryczny, dźwięk silników będzie musiał być nadawany z głośników :P W końcu BMW czy VW już stosuje takie patenty w swoich samochodach. Bolidy czy samochody rajdowe powinny być coraz szybsze, te drugie bez przesady, w grupie B się to nie sprawdziło. Uważam że F1 powinna być szybka jak na początku 21 wieku, a nawet szybsza. Iść bardziej w kierunku koncepcyjnych projektów RedBull dla serii GranTurismo niż wyścigów o kropelce. Cóż, niestety się na to nie zanosi.

1 komentarz:

  1. Nie mam może najnowszego samochodu ale jeździłam różnymi i naprawdę z roku na rok w motoryzacji dzieje się tylko lepiej. Poprawia się komfort jazdy, koszty utrzymania nie rosną drastycznie. A samochodów mnóstwo, jak popatrzeć na ofertę https://flexrent.pl/wypozyczalnia-samochodow-lotnisko-krakow-balice/ to sama nie miałabym pojęcia które w pierwszej kolejności wynająć.

    OdpowiedzUsuń